Jeśli papież mówi, że czarne jest białe, to tak jest, prawda? - wyjątkowy młody człowiek nie był taki głupi



[...]


Oprócz wyjątkowej i przemiłej postaci św. Piusa X w blasku świetności ukazuje się nam postać nie mniej wyjątkowa - jego sekretarz stanu, kardynał Rafael Merry del Val. Szlachetnego pochodzenia, ale jeszcze szlachetniejszych aspiracji, jako że od najmłodszych lat przyświecał mu jeden szczególny i bardzo szlachetny cel: zostać kapłanem Boga.


ZAPOWIEDŹ WIELKOŚCI


Urodzony 10 października 1865 r. w Londynie jako syn hiszpańskiego markiza pochodzenia irlandzkiego, Rafaela Merry del Vala oraz hrabiny Józefiny de Zuluety, Angielki, lecz hiszpańskiego pochodzenia, przyszły sekretarz stanu został ochrzczony następnego dnia i otrzymał imię Rafael. Ciesząca się dobrą sławą rodzina del Val, uznana tak ze względu na szlachetność krwi, jak cnoty, mogła poszczycić tym, że wśród przodków miała męczennika Kościoła: Dominguito del Vala. [...] Przyszły kardynał miał wobec niego bardzo szczególną pobożność.


Rafael Merry del Val był zatem arystokratą, lecz daleko mu było do fascynacji towarzystwem klas wyższych; od samego niemowlęctwa zdradzał oznaki powołania do służby Bożej. Gdy miał zaledwie osiem lat, starszy jezuita zapytał go, kim chciałby zostać, kiedy dorośnie; odpowiedział: "Chcę zostać księdzem". Tego samego wieczoru mówiąc rodzicom dobranoc wyciągnął z rękawa herbatnik i podniósł go wysoko ze słowami: "Będę to robić z hostią, gdy zostanę księdzem". Zdarzało się również, że w czasie posiłków brał do ręki kieliszek z wodą i herbatnik, które nieco podnosił, wołając: "To będę robił odprawiając Mszę". Nauczywszy się w młodym wieku, jak służyć do Mszy, z zamiłowaniem przygotowywał ołtarzyki i naśladował święte ceremonie; rozmawiał także o tych sprawach z rozmaitymi księżmi, którzy pełni podziwu obserwowali powołanie młodego Rafaela do kapłaństwa.


Pewnego dnia podczas spaceru z guwernantką napotkali kondukt pogrzebowy. Mały Rafael oddalił się i wmieszał w tłum podążający za trumną. Na pytanie guwernantki, która po gorączkowym poszukiwaniu w końcu go odnalazła, dlaczego jej to zrobił, odpowiedział szczerze: "Mama powiedziała mi, że po śmierci idzie się do Nieba; a ja także chcę iść do Nieba z tym zmarłym". Matka przyszłego kardynała wspominała też jak przy innej okazji, gdy wyjaśniała mu znaczenie papieskiej nieomylności, postanowiła go sprawdzić. Biorąc książkę oprawioną w czarny materiał, spytała go: "Rafale, gdyby papież powiedział, że oprawa tej książki jest biała, co ty na to?". Po chwili zastanowienia chłopiec odpowiedział: "Mamo, papież nie byłby w stanie powiedzieć takiej bzdury" - wykazując tą odpowiedzią przenikliwość i wielką inteligencję.


Tłum. Jan Olchawski & TŁM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz