Pisałem już w obronie
tradycyjnych hagografii powstałych w czasach ojców Kościoła oraz
w średniowieczu – opisujących
wspaniałe cuda
i męczeństwo
świętych.
Twierdzę, że większość z nich godna jest wiary, zaś żadnego z
nich nie należy a
priori
odrzucać. Pierwszy argument na rzecz tezy przeciwnej, który
spodziewam się usłyszeć, brzmi: w niektórych żywotach – na
przykład św. Marty, św. Jerzego, św. Małgorzaty, św. Sylwestra
i św. Benedykta – mówi się o smokach oraz innych stworzeniach
powszechnie uważanych za mityczne. Z pewnością wiemy, że takie
coś faktycznie
nigdy
nie istniało, więc wszystkie dotyczące smoków
historie
muszą być zmyślone, prawda?
Ryzykując,
że zostanę wyśmiany, twierdzę, że wspomnianych legend również
nie należy a
priori
odrzucać.
Nie mamy pełnej wiedzy
na temat tego, jakie zwierzęta istnieją
obecnie albo
kiedykolwiek chodziły na
ziemi i gdzie żyły.
Prawie każdy zgodzi się, że potwornych
rozmiarów gady – czy
to zwinni drapieżcy o ostrych zębach i potężnych szczękach, czy
to latające bestie ze skrzydłami o rozpiętości piętnastu metrów
– grasowały niegdyś po ziemi, a wielka
ich liczba
wypełniała
morze i niebo. Według powszechnego przekonania wszystkie one wymarły
na długo przed czasami świętych Marty czy Jerzego. Ale, doprawdy,
takie samo powszechne przekonanie dotyczyło latimerii – zanim
pewien rybak nie wciągnął jej na pokład swej łodzi. Istnieje
wiele przykładów owego tak zwanego „efektu Łazarza”.
I, doprawdy, kto ze stuprocentową pewnością wie, jakie stworzenia
zamieszkiwały
dzicz w czasach świętych Marty czy Jerzego, czy też pływały w
rzece Ness za czasów św. Kolumbana z Iony?
Stwory tak legendarne jak
ważący pół tony i wysoki na trzy metry mamutak wciąż biegały
po ziemi, gdy kończył się sobór trydencki. Stwory tak legendarne
jak kałamarnica olbrzymia i kałamarnica kolosalna wciąż pływają
w morskich głębinach; sądząc z zawartości żołądków potwali
nie są nawet takie rzadkie. Niemniej jednak aż do niedawna umykały
wścibskim oczom człowieka i wszystkim jego aparatom.
Uprzedzenie w stosunku do
wiary w stworzenia legendarne jest tak silne, że prawdopodobnie
przeczono by ich istnieniu nawet gdyby zostało udowodnione ponad
wszelką wątpliwość. Mój starszy syn przez pewien czas żywił
głębokie
zainteresowanie
głębokim oceanem. W co najmniej dwóch spośród jego książek
przeczytałem komentarz, który w swej istocie brzmiał: „Wstęgor
królewski mógł był stanowić inspirację legend o wężach
morskich”. Spójrzmy teraz na ilustrację przedstawiającą
wstęgora:
Stworzenie to osiąga długość
przynajmniej jedenastu metrów (w głębokim oceanie najpewniej i
większą). Ma głowę pokrytą czerwonymi kolcami. Trzeba dołożyć
naprawdę dużych starań, by stać się tak krótkowzrocznym, żeby
patrząc na wstęgora stwierdzić: „Mógł on był stanowić
inspirację legend o wężach morskich” – zamiast: „Hej,
patrzcie: wąż morski!”. No, patrzcie: to jest
wąż morski.
Podejrzewam, że gdyby niewielki ssak przypominający konia o białej
brodzie przybryknął do grupy biologów i zaczął ich szturchać
sterczącym mu z czoła długim zakręconym rogiem, rzeczeni
biologowie stwierdziliby: „To dotychczas nieznane stworzenie mogło
było stanowić inspirację legend o jednorożcach”.
Wreszcie chciałbym zauważyć,
że legenda o św. Jerzym w wersjach z dawnych hagiografii i tekstów
liturgicznych jest różna od tej, którą podał Edward Spencer. Św.
Jerzy wcale nie zabił smoka. Raczej poskromił go i zaprowadził do
miasta na smyczy, jak psa.
Istota sprawy – doprawdy istotna – polega na tym, że smok,
według definicji ze wspomnianych legend, to nie tylko olbrzymi gad,
ale w swej istocie olbrzymi gad opętany
przez demony.
Uważmy, że Ewangelie jasno
podają, iż demony mogą opętać zwierzęta (na przykład świnie).
Uważmy, jakie typy zachowań udokumentowano (niedawno i ponad
wszelką wątpliwość) u opętanych przez demony ludzi:
nadludzką siłę, lewitację, plucie trującymi substancjami. Czy
istnieje jakikolwiek tradycyjny opis smoka – w którymkolwiek
fragmencie Złotej
legendy
– którego nie spełniałby opętany przez demony krokodyl? Nie
znam takiego.
Przyznaję
jednak, że
więcej radości daje mi rysowanie smoka typu heraldycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz