Nieznajomi z rowerów: W niewidzialnej klatce

Autokomentarz: Sed contra

http://rediwiwo.blogspot.com/2020/09/redinterpretacja-sed-contra.html


WOJNA Z PSIARZAMI DZIECKA OCZAMI

 

Łapy z plaży (!!!) (End of the line)

 

Professor,” he cried, “it is intolerable. Are you afraid of this man?”

The Professor lifted his heavy lids, and gazed at Syme with large, wide-open, blue eyes of an almost ethereal honesty.

Yes, I am,” he said mildly. “So are you.”

Syme was dumb for an instant. Then he rose to his feet erect, like an insulted man, and thrust the chair away from him.

Yes,” he said in a voice indescribable, “you are right. I am afraid of him. Therefore I swear by God that I will seek out this man whom I fear until I find him, and strike him on the mouth. If heaven were his throne and the earth his footstool, I swear that I would pull him down.”

How?” asked the staring Professor. “Why?”

Because I am afraid of him,” said Syme; “and no man should leave in the universe anything of which he is afraid.”


 

Marek grzebał w kupce piasku. Normalna sprawa. Piasek i grzebanie w piasku są dziecku potrzebne jak powietrze.


– Mamo, poproszę o grabki!


– Kochanie, poproś Darka, niech ci poda.


Brat znalazł się na miejscu. Mama podała chłopcu wiaderko z przyrządami. Darek, najstarszy spośród rodzeństwa i, jak miał to w zwyczaju, uczynny, podał Markowi grabki. Drugą rękę – z foremką – wyciągnął do Jarka. Będzie jej zaraz potrzebował. Sam ruszył na drugą stronę piaskownicy z pozostałymi zabawkami.


Postronnemu obserwatorowi mogłoby się wydawać, że dla wszystkich już nie starczy. Są przecież jeszcze trzy siostry. Ale i one otrzymały po zabawce.


– Proszę, Zosiu! Proszę, Gosiu! Proszę, Tosiu! – każda dostała coś do kopania, grzebania i robienia babek z piasku.


Mama pogłaskała Darka po głowie. Dobry z niego chłopak!


* NzR:wNk *


Mam ze sobą kijek. Mój ulubiony. Sękaty jest mój kijek. Znalazłem go w lesie. Razem z tatą przyciąłem piłką i wypolerowałem papierem ściernym. Zaokrągliliśmy końcówki. Podpieram się kijkiem, gdy się wspinam. Biorę go ze sobą zawsze na spacer. To mój świder. Robię kijkiem dziury w piasku. Gramy w palanta. Rzucam kijkiem do celu. Tata czasem bierze kijek i podnosi, a ja się jak małpa podciągam. Z Mamą rysuję kijkiem na piasku. To moja batuta, oszczep, dyszel.


Moi bracia też mają kijki.


Odyseja podwórzowa 2020 zaczyna się od kijka.


* NzR:wNk *


– Mamo! Zobacz co znalazłam! – żywiołowa Zosia zawsze bezzwłocznie dzieliła się swoimi odkryciami i znaleziskami.


– Co tam masz?


Najmłodszy Jarek już miał to w rękach.


– Jakiś miękki kamień – zawyrokował Marek i podszedł do siostry.


Gosia i Tosia wciąż bawiły się w swoim rogu piaskownicy. Ale i one najwyraźniej coś znalazły. I też chciały się rodzicielce pochwalić. Ale powoli... Inaczej niż Zosia, która zaraz-już-teraz potrzebowała się ze światem wszystkim podzielić. Młodsze siostry lubiły najpierw same rzecz zbadać, a ujawnić dopiero wyniki wstępnej analizy.


– Mamoo – Darek przeciągnął nieco ostatnią sylabę – to chyba nie jest kamień.


Jarek z tym-tym w ręce, a raczej (rozbabranym) na rękach miał Mamę przekonać za chwilę o prawdziwości tej obserwacji.


– Kupa! – wyraz twarzy Mamy nie pozostawiał wątpliwości. Zadowolona nie była. Zaczęła nawet krzyczeć: – Daj zaraz te ręce! Broń Boże nie wsadzaj ich do buzi! Marku, podaj mi z plecaka wodę!


Marek z otwartej kieszeni posłusznie wyciągnął butelkę. Darek ją otworzył. Gdzie chusteczki? Są – na swoim miejscu. Dalej – czyścić!


Zosia też wymagała interwencji. Nie mówiąc już o jej młodszych siostrach, które – no pięknie! – wygrzebały w swojej części piaskownicy analogiczne do Zosinego znalezisko.


Gdybym dorwała tego właściciela tego kundla, już ja bym mu...


Ale co ja mogę?


* NzR:wNk *


Taki pies to jest duży. Ten niemądry właściciel daje mu biegać. Pies podbiega też czasem do nas.

Mój kijek może mu zrobić krzywdę. Ale pies jest duży i trochę się boję.


Wczoraj jeden pies podszedł za blisko wózka Tosi i wyszczerzył kły. Uderzyłem go kijkiem. Pani, co była z tym psem, bardzo krzyczała. Mama też krzyczała. Na tę panią.


* NzR:wNk *


Są nas trzy siostry. I trzej bracia. Moi bracia mają kijki. Ja też czasem noszę, bo jestem najstarsza. No i jest też w brzuchu Mamy nasza najmłodsza siostrzyczka. Kasia ma na imię. Jest już duża i niedługo wyjdzie z brzuszka. Będziemy się z nią bawić. Wszystkiego ją nauczymy.


Chodzimy codziennie na spacer. Jak nie pada. To znaczy, jak słabo pada to też idziemy, wie wuj?


Mamy taki kod, że jak idą takie niemądre panie z psem albo panowie, to mówimy do siebie:

– Piegłu byba.


* NzR:wNk *


Poszliśmy z Mamą do kapliczki, żeby odmówić Anioł Pański. Akurat biły dzwony. Przeżegnaliśmy się i zaczęliśmy się modlić. Podleciał do nas duży pies. Chłopcy chwycili kije i go przegonili. Podleciał do nas facet i zamierzył się na Darka... Mama zaczęła krzyczeć. Zamierzył się na Mamę...


* NzR:wNk *


Facet patrzył to na swojego psa, to na człowieka, potem znów na człowieka i znów na psa, ale nie był się już w stanie połapać, co jest czym.


* NzR:wNk *


Zabiję... zabiję...


wszędzie właściwie

poza własnym ogrodzonym

i ufortyfikowanym terenem,

AD MMXX


2 komentarze:

  1. Świetnie jest ten artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.

    OdpowiedzUsuń